środa, 22 czerwca 2011

Malleus Maleficarum nr 2



Dawno temu umieściłem na blogu kilka ciekawych wyjątków z Malleus Maleficarum - sławetnej XV-wiecznej instrukcji dla inkwizytorów, pełnej ciekawych opisów wszelakich czarów, demonów i sposobów walki z nimi. Oto kolejna porcja. Szczególnie ciekawy jest ostatni fragment, który opowiada historię znikania i pojawiania się pewnej istotnej dla mężczyzny części ciała, która to przypadłość dotknęła nieszczęsnego młodzieńca (za sprawą czarów oczywiście). Zapraszam do lektury.



"W miasteczku abowiem Rawensburgu, gdy czarownice na śmierć skazane, od Radziec były pytane, dlaczego by nam Inquisitorom, jako inszym ludziom, czarami swemi nie szkodziły. Odpowiedziały: Iż aczkolwiek to uczynić częstokroć pragnęły, jednak nie mogły. Gdy ich pytano przyczyny, odpowiedziały, iż nie wiedzą, tylko że ich szatani tak nauczyli. Jako abowiem częstokroć tak we dnie, jako i w nocy, nam nieprzyjazne były, trudno wypowiedzieć: to jako małpy, częścią jako psi, abo kozy wrzaskiem, i nacieraniem swym nam się przykrzyły. Ale chwała Bogu najwyższemu, który swoją dobrocią, nas niegodnych sług i stróżów sprawiedliwości obronić raczył."


"Jest i druga panna w Biskupstwie Argentyńskim, która na spowiedzi przed jednym z naszych zeznała, iż czasu jednego w dzień Niedzielny, gdy się sama tylko w domu Ojca swego przechadzała, baba niektóra z miasta, przyszła ją nawiedzać, i między inszemi słowy nie uczciwemi, które mówiła, na koniec to rzekła, iż jeśli by się jej podobało, chciała ją doprowadzić na miejsce, gdzie mieszkają młodzieńcy obywatelom miasta onego nieznajomi. I gdy (rzecze panna) zezwoliłam, i za nią idąc do domu weszła, rzekła baba: oto po wschodzie do gmachu górnego idziemy, gdzie młodzieńcy mieszkają, ale strzeż, żebyś się nie żegnała. Co gdym uczynić obiecała, idąc za nią po wschodziech, tajemniem znak Krzyża ś. na się włożyła. Za czym stało się, iż gdychmy na wierzch wschodów przyszły, i przed komorą obiedwie stanęły, ona baba ogromna twarzą, i sercem zajątrzonym obróciwszy się, i na mnie weźrzawszy rzekła: Przeklenctwo w tobie, czemuś się przeżegnała? Pódź z tąd do czarta, i takż bez szkody do domu wróciłam się. Stąd pokazuje się, jakich sztuk ten nieprzyjaciel na oszukanie dusz ludzkich zażywa. Na koniec namieniona łaziebniczka spalona powiedziała że takim sposobem […] była zwiedziona […] to jest: iż szatana w osobie ludzkiej podkała w drodze, gdy umysłem płodzenia wszeteczeństwa, szła miłośnika swego nawiedzić: z którym szatanem obyczajem ludzkim cieleśnie złączywszy się, spytał jej szatan, jeśliby go poznała, odpowiedziała ona, że go by najmniej nie zna: odpowiedział on. jestem szatan, i jeśli chcesz ku twojej lubości, zawsze mnie mieć będziesz, i nie opuszczę cię w wszelakich potrzebach twoich. Na co ona gdy zezwoliła, ośmnaście lat aż do końca żywota swego, onej brzydkości szatańskiej podlegała, z odstąpieniem, i zaprzeniem wiary dostatecznym."




"Iż też członki męskie odejmować zwykły, nie rzecząsamą wprawdzie, od ciała ludzkiego odbierając je, ale nauką swą szatańską zmysły ma(m)iąc, żeby ani widziane, ani dotknione być nie mogły, przywiedźmy o tym jakie przykłady:
W mieście abowiem Rawenspurgu młodzieniec miłością jednej białejgłowy uwikłany był, którą chcąc opuścić, stracił męski członek będąc omamiony, że niczego widzieć, ani dotknąć się nie mógł, oprócz równego ciała. Zafrasowany tedy, wszedł do niektórej piwnice, żeby wina kupił, i usiadłszy w niej na małą chwilę, niewieścię, która go tam nadeszła, przyczynę swego frasunku powiedział, iże się nie inaczej z nim działo, rzeczą samą pokazował. Niewiasta ta pytała go, jeżeliby miał jaką białągłowę w tym podejrzaną. Odpowiedział i owszem mam, a mianując ją wszystko co się między nimi działo objawił Na co ona rzekła: Potrzeba żebyś jeślić się prośby nie powiodą, gwałtem jakim przymusił ją do przywrócenia zdrowia. Młodzieniec tedy, skoro się zmierzchło, pilnował drogi, którą ona czarownica zwykła była chodzić, i zszedłszy się z nią, prosił pilnie o przywrócenie zdrowia. A ona że jest nie winna, i ni o czym takim nie wie, poczęła powiedać. Za czym młodzieniec skoczywszy do niej, wrzucił jej […] ręcznik na szyję, i mocno ściągnął mówiąc: Jeśli mi zdrowia nie przywrócisz, od moich rąk zginiesz. Ona iż wołać nie mogła, a twarz jej już […] czerniała rzecze mu: Puść mię wolno a uzdrowiejesz. Co on uczynił i węzła jej popuścił. A czarownica dotknęła się go ręką między nogi, mówiąc: Otoż już masz czego pragniesz. Młodzieniec zaś, jako potym powiedał znacznie poczuł pierwej a niżeli obaczył […] że za dotknieniem czarownice członek stracony przywrócony mu był."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz